Madera z dzieckiem

z cyklu NASZE PODRÓŻE i sesje rodzinne Wybraliśmy się na Maderę, na naszej pierwsze dalekie wakacje z 1,5 roczną Lidką.  Pierwszy lot samolotem, wakacje w hotelu i tak długi czas spędzony w tak innym miejscu. Oczywiście zaplanowałam tam rodzinną sesję zdjęciową by wykorzystać plenery tego miejsca i mieć fajną, piękną pamiątkę. Naszym głównym celem było […]
Ostatnia aktualizacja: 05/11/2024

z cyklu NASZE PODRÓŻE i sesje rodzinne


Wybraliśmy się na Maderę, na naszej pierwsze dalekie wakacje z 1,5 roczną Lidką.  Pierwszy lot samolotem, wakacje w hotelu i tak długi czas spędzony w tak innym miejscu. Oczywiście zaplanowałam tam rodzinną sesję zdjęciową by wykorzystać plenery tego miejsca i mieć fajną, piękną pamiątkę.


Naszym głównym celem było zanurzenie się w mrocznym i tajemniczym klimacie Lasu Fanal, jednego z najbardziej charakterystycznych miejsc na wyspie.

Las Fanal to unikalne miejsce na Maderze, które przyciąga turystów z całego świata. Jest to tajemniczy las laurissilva, który jest jednym z najstarszych na świecie i uważany za skarb Wyspy Kwiatów. W jego gęstych drzewach rosną drzewa laurowe (Laurus novocanariensis), które są jednymi z najstarszych roślin na Ziemi.

Las Fanal stanowi część Parku Narodowego Madeira i jest objęty ochroną jako rezerwat przyrody. To wyjątkowe miejsce jest zachowane w niemal niezmienionym stanie od setek lat. Wszystkie rośliny i drzewa w tym lesie są endemitami Wysp Kanaryjskich i Madery, co czyni je unikalnymi w skali światowej.

Co sprawia, że Las Fanal jest tak wyjątkowy do zdjęć? To przede wszystkim jego starożytność i unikalna roślinność. Drzewa laurowe łączą się z dębami i mahoniem, tworząc gęsty las o mrocznym i tajemniczym klimacie. To idealne miejsce do fotografowania ze względu na swoją niepowtarzalną atmosferę.

Odwiedzając Las Fanal, można poczuć się, jakby się cofnęło w czasie do prehistorycznych epok, kiedy te gatunki roślin dominowały na Ziemi. Mgły i chmury często okrywają przestrzeń, dodając jeszcze większej tajemnicy temu miejscu.


Dlatego właśnie było to miejsce nr 1 na plener rodzinny. Niestety, warunki pogodowe okazały się trudniejsze, niż się spodziewaliśmy, mimo, że przygotowani byliśmy na różne temperatury. Auto stało się szafą na kółkach gdyż na „dole” wyspy temperatura wynosiła ok 30 stopni a im wyżej tym chłodniej, najniższa temperatura, którą zmierzyło auto tego samego dnia to 8 stopni. Madera jest znana ze swojego zmiennego klimatu.

Pierwsza próba sesji udała się tylko w połowie. Ubrani w warstwy, w specjalnie przygotowanych ciuszkach nie przewidzieliśmy jednak aż tak silnego, zimnego wiatru. Musieliśmy dołożyć Lideczce jeszcze pare warstw, a jej ogólnie, takie warunki pogodowe nie przypadły do gustu. Ponadto piękne mgły, które miały stanowić główne tło, po paru zdjęciach całkowicie się rozproszyły… A raczej zostały przewiane. Bo tego dnia chmury spływały i uciekały, zalewały wszystko mleczną mgłą dosłownie na parę chwil by po chwili rozproszyć się w pełnym słońcu. To BYŁO niesamowite…. jednak nie o to mi chodziło.


Na kolejny raz ubraliśmy się już wygodniej i jeszcze cieplej, na miejsce dotarliśmy również bardzo wczesnym rankiem.( warto pamiętać, że im wcześniej tym większa szansa na mgły) ….ku mojemu ogromnemu rozczarowaniu mgły znowu po chwili zniknęły! i wyszło piękne poranne słońce, oświetlające splątane konary, połyskujące w migoczących kroplach na gałęziach drzew. Ogólnie magia. Po chwili jedna (na szczęście) powoli, nadciągnęła ściana gęstej mgły, która okryła wszystko nadając przestrzeni mroku i tajemniczości. Wynurzały się z niej poszczególne drzewa, gdzie nie gdzie pojawiały się i znikały postaci nielicznych turystów.  Wtedy właśnie wykonaliśmy naszą sesję.  Wyszło magicznie! Jeśli będziecie kiedykolwiek na Maderze koniecznie odwiedźcie to miejsce. To najbardziej niesamowita przestrzeń jaką kiedykolwiek zwiedziliśmy.


Oprócz zdjęć w Fanalu wykonaliśmy też dwie mini sesje podczas odpoczynku na plażach – Seixal i Formosa. Każda z nich ma swój  charakterystyczny urok. Na plaży Seixal zachwyciliśmy się czarnym, wulkanicznym piaskiem, który tworzył kontrast z błękitem oceanu. Na plaży Formosa kamienie i otaczający krajobraz sprawiły, że czuliśmy się, jakbyśmy byli na innej planecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *